Quesadilla z cukinią, szpinakiem, kurczakiem i żurawiną
A to danie z gartunku #leftoversmanagement* Miałam pół cukinii, trochę baby szpinaku, mytego, w worku i kurczaka z wczoraj. Tym razem użyłam tortilli gotowej, ale z powodzeniem i dość łatwo możecie zrobić ją samodzielnie. Przepis tutaj.
Posmarowałam twarożkiem wnętrze tortilli (użyłam jednego placka), chcąc czymś to ożywić, położyłam na wierzch trochę domowej żurawiny, starłam trochę cukinii, położyłam kilka listkó baby szpinaku i kilka piórek czerwonej cebuli, dodałam soli, pieprzu, a na wierzchu położyłam kawałki piersi z wczoraj. Założyłam drugą połowę placka i zagrzałam na suchej patelni z dwóch stron. Po 2 minuty z każdej strony. Najtrudniejsze w quesadilli jest przewracanie, podważ dużą łopatką i podtrzymuj górę “rozczapirzając” mocno dłoń 🙂
Jeśli robisz quesadiilę z dwóch placków, posmaruj twarożkiem i żurawiną całą powierzchnię jednego placka i całą powierzchnię drugiego (na tym drugim możesz darować sobie żurawinę).
Potrzebujesz na 1 quesadillę:
- 2 placki tortilli
- ok. 50 gram kurczaka z wczoraj
- ok. 1/4 cukinii
- ok. ćwierć czerwonej cebuli
- małą garstkę listków szpinaku
- łyżkę twarożku do smarowania
- łyżeczkę żurawiny
- sól, pieprz
pojęcia, które spontanicznie z dumą ukułam, mając fisia na punkcie zarządzania zakupami i raz przeze mnie napisane jest podobno ciągle wykorzystywane na pewnym blogu, czym autor ostatecznie potwierdził uporczywe naśladownictwo….co z drugiej strony nie jest takie złe, bo naśladownictwo jest najwyższą formą adoracji 🙂