Domowa latte bez ekspresu ciśnieniowego
Potrzebujesz takiej komunistycznej kawiarki, zwanej przez niektórych “Zanzibar” (chyba była Made in Zanzibar). Parafrazując cytaty autorytetów ze szczebli władzy – sorry, ale kawiarkę mieć musisz. A jeśli nie masz – patrz tutaj.
Lejesz wodę mniej więcej do gwintu, przykrywasz pojemniczkiem z kawą, której nie musisz ubijać, zakręć i wstaw na mały ogień mając na uwadze uchwyt. Być może będziesz potrzebować adaptera do indukcji.
Szklankę mleka, u mnie odtłuszczone, wlej do słoika i szejkuj tak długo aż się mocno spieni, odkręć i wstaw do mikrofali na podgrzanie. Nie wstawiaj z zakrętką (!).
Nalej do kubka gorące mleko z pianką i uzupełnij kawą z imbryczka.
Jeśli pijesz z syropem lub z miodem oblej przedtem ścianki kubka nim, słodycz będzie się uwalniać równomiernie.
Jeśli dobrze spienisz mleko, a następnie cienkim strumykim nalejesz powoli kawę do niego, wyjdą Ci warstwy.
Ja robię ją odwiedzając Rodziców w zanzibarze, w domu mam maleńki ekspres 15barowy deLonghi, który sprawdza się cudownie, a jest niewiele droższy od kawiarki i nie wymaga drogich pigułek.