Orange curd
Taki orange curd możecie używać tak jak używacie dżemów, tylko jest słodko-kwaśny – na kanapki z twarożkiem, do naleśników, do ciast. Ja używam jako farsz do muffinek marchewkowych.
Z 2 pomarańczy otrzymacie jakieś 250 gram kremu. Wyciskacie sok do garnuszka i słodzicie według uznania – 4-6 łyżeczek. Gdy się zagrzeje wyłączacie ogień i ciągle mieszając trzepaczką dolewacie dwa rozmieszane w szklance żółtka. Włączacie znów mały ogień i mieszacie i zagrzewacie. Po chwili dosypcie powolutku 2 bardzo płaskie łyżki mąki kukurydzianej. Wymieszajcie, przelejcie do słoika lub szklanki i odstawcie do wystygnięcia.
Może Ci się również spodobać klasyczny lemon curd.
Pamiętajcie, żeby z pozostałych białej zrobić kokosanki 🙂
Potrzebujecie na mały słoik:
- 2 pomarańcze
- 2 żółtka
- 4-6 łyżeczek cukru
- 2 płaskie łyżki mąki kukurydzianej
[…] foto: coolinarny […]
Koniecznie! nie można z niczym go porównać. Mimo wszystko polecałabym cytrynowy, jest mocniej słodko-kwaśny, a pomarańczowy jest mniej wyrazisty, a jednocześnie bardzo podobny do cytrynowego 🙂
Kusi mnie już od dawna. Jednak jakoś nigdy nie jest na niego dobry czas. Pomarańczowy chyba zrobię szybciej niż cytrynowy